Witamy w Piekle. Rozdział 12 - Equliańska stocznia gwiezdna
Po zaspokojeniu podstawowych potrzeb – to jest po kawie i budyniu – Entiri poszedł do namiotu dowodzenia. W środku było cicho i pusto, widać każdy miał coś do roboty. To był bardzo dobry znak, bo gdyby cały czas siedzieli i naradzali się, żadna decyzja nie zostałaby podjęta. Usiadł przy zawalonym papierami i kubkami po kawie stole i podpiął się do tutejszego komputera. Zrzucił na dysk wszystkie filmy i zdjęcia zrobione na krawędzi, dodając kilka notatek. Kolejnym krokiem było nawiązanie połączenia z ST Akaszą. Znowu wykorzystał Equlis jako pośrednika. Po kilku sekundach połączenie zostało nawiązane. – Jak będziesz tak często dzwonić, to pomyślę, że się stęskniłeś albo masz poważne kłopoty – rzuciła wesoło Velira. – Dzwonię zapytać, czy nie jesteś zainteresowana fotowoltaiką – Entiri uśmiechał się jak jakiś akwizytor. – Jeśli naprawi to JG3, to z wielką chęcią posłucham o najnowszej ofercie. – Generator nie jest zepsuty, to błąd mechaniczny, ale nie systemu ani tym bardziej gener...