Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2025

Przygody Entiriego: Echo Erutil. Rozdział 10

Obraz
Po wyjaśnieniu całej sytuacji wszyscy członkowie sekcji Z byli pełni werwy. Jednak ich motywacje były… różne. Dla jednych była to szlachetność – w końcu chodziło o ponad 150 milionów dusz. Innym chodziło o dług – co prawda obieżysferzy nie lubią mieć długów, ale wprost uwielbiają, kiedy ktoś im wisi. Oddziałowi Alfa chodziło o wyciągnięcie Arna z kolektywu. A poza tym był jeszcze Kosa – to było zbyt ciekawe, żeby mógł odpuścić. Nie ruszyli od razu. Mają do dyspozycji ST Akaszę, więc należy to wykorzystać. Ściągnęli inżynierów z IMT, żeby ci mogli zmodyfikować czujniki statku, co zajęło bite trzy godziny. Jednak po tym czasie mogli przeprowadzić dokładne skany miasta. Dodatkowo przynieśli ze sobą raport z IBE. To wywołało kolejne poruszenie i kolejną naradę. Raport przedstawił sytuację dość jasno. Wirusowe komórki mają bardzo wysoką czułość na fale psioniczne. Spece z instytutu naprawdę sprawdzili wszystko. – Bzz. Bzz bzz bzz? << Dobra, co możemy zrobić z tym faktem? >> – Je...

Przygody Entiriego: Echo Erutil. Rozdział 9

Obraz
Pobudka była zdecydowanie ciekawa. Sufit, którego nie znał, pościel, której nie widział…  zdecydowanie nie jego piżama. Przynajmniej przytulająca go kobieta była znajoma. Można powiedzieć, że było przyjemnie. Podniósł rękę, żeby przetrzeć oczy… i zatrzymał się w połowie. Paznokcie były starannie pomalowane ładnym, czerwonym lakierem. – Zdecydowanie nie pasuje mi do oczu – stwierdził tonem, jakby komentował pogodę. – Ale pasuje do moich – odezwała się Velira lekko zaspanym głosem. – Jakaś aluzja do tego, że jestem twój? – Jeszcze się taka nie urodziła, co by była w stanie cię usidlić. Wiem z autopsji. – Swoją drogą, dzięki za proszki nasenne. Prawdopodobnie nie dałbym rady się oderwać od tablicy. – Źle obliczyłam dawkę. Zasnąłeś tuż po tym, jak weszliśmy do mojej kajuty. W takich chwilach cieszę się, że nie jesteś ważącym ponad sto kilo mięśniakiem. – Do usług… Przypuszczam, że jeżeli zaraz nie wstaniemy, to spóźnimy się na spotkanie w konferencyjnej. Velira ziewnęła i przeciągnęła ...

Przygody Entiriego: Echo Erutil. Rozdział 8

Obraz
  Noc na statku kosmicznym jest... inna.  Ciemne korytarze, opuszczone sale, cisza gęsta jak próżnia za burtą. Tylko nocna zmiana czuwa – by reszta mogła spać spokojnie... lub by ich zbudzić, jeśli stanie się coś, czego nikt się nie spodziewa. Miejscem odstającym od reszty statku była sala konferencyjna. Wcześniej była jasno oświetlona białym światłem jarzeniówek, teraz skryta w półmroku, oświetlana jedynie przyjemnym, pomarańczowym światłem lampy stołowej. Pośród notatek, pomiętych kartek i kubków po kawie siedział Entiri z nieodpalonym papierosem w ustach i nogami niedbale wywalonymi na stół. Gdzieś w rogu pomieszczenia na krześle spokojnie spała gęś z głową pod skrzydłem. Bogowie raczą wiedzieć, kiedy się tutaj dostała. – Może zabieram się za to od złej strony? W takich chwilach lubił myśleć na głos – w końcu „czasami warto porozmawiać z kimś inteligentnym”. Wstał z fotela i podszedł do białej tablicy wiszącej nieopodal. Chwycił za gąbkę i dokładnie wytarł wszystko, co tam ...

Przygody Entiriego: Echo Erutil. Rozdział 7

Obraz
  Obudziło go lekkie stuknięcie. Odruch wziął górę i Entiri zerwał się z posłania pod ścianą, ręka powędrowała do rękojeści noża przy pasku. Zobaczył Zajączek, która przywaliła Płomyczkowi chochlą w głowę. Mięśnie się rozluźniły, ręka opadła, a on zaczął się zastanawiać, co się właściwie stało. W języku operacyjnym dosłownie nie ma słów, którymi można kogoś obrazić. Płomyczkowi to najwyraźniej nie przeszkadza. Po chwili zobaczył, jak ten wesoły duet zaczyna żywo gestykulować. Czyli język migowy. Też jakaś opcja. Usiadł na posłaniu i oparł plecy o ścianę. Wziął pierwszą wartę, więc nie musiał budzić się w nocy. Z tego, co wiedział, Zajączek zawsze brała ostatnią wartę. Nie dziwiło go to – była najlepszą kucharką w drużynie Delta. Skoro Płomyczek był na nogach, to albo dopiero się obudził, albo miał przedostatnią wartę. Dopiero teraz dotarł do niego zapach gulaszu. Nie miał złudzeń – na pewno był konserwowy, ale jego brzuch i tak zaburczał. Reszta drużyny też powoli budziła się do ży...