Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2025

Witamy w Piekle. Rozdział 12 - Equliańska stocznia gwiezdna

Obraz
Po zaspokojeniu podstawowych potrzeb – to jest po kawie i budyniu – Entiri poszedł do namiotu dowodzenia. W środku było cicho i pusto, widać każdy miał coś do roboty. To był bardzo dobry znak, bo gdyby cały czas siedzieli i naradzali się, żadna decyzja nie zostałaby podjęta. Usiadł przy zawalonym papierami i kubkami po kawie stole i podpiął się do tutejszego komputera. Zrzucił na dysk wszystkie filmy i zdjęcia zrobione na krawędzi, dodając kilka notatek. Kolejnym krokiem było nawiązanie połączenia z ST Akaszą. Znowu wykorzystał Equlis jako pośrednika. Po kilku sekundach połączenie zostało nawiązane. – Jak będziesz tak często dzwonić, to pomyślę, że się stęskniłeś albo masz poważne kłopoty – rzuciła wesoło Velira. – Dzwonię zapytać, czy nie jesteś zainteresowana fotowoltaiką – Entiri uśmiechał się jak jakiś akwizytor. – Jeśli naprawi to JG3, to z wielką chęcią posłucham o najnowszej ofercie. – Generator nie jest zepsuty, to błąd mechaniczny, ale nie systemu ani tym bardziej gener...

Witamy w Piekle. Rozdział 11 - Umysł Kalibrowy

Obraz
  Biegł przez las… znowu. Sceneria wydawała się bardzo znajoma. Zaraz… poznaję te drzewa. Czy to nie przypadkiem teraz? Uniknął cięcia z góry i pobiegł do przodu. Tak, to teraz… cholera, znowu koszmar. W biegu ścisnął płatki nosa i próbował wciągnąć przez nie powietrze. Udało się, choć nie powinno. Świadomy sen, to daje kilka ciekawych możliwości. Zatrzymał się i spojrzał do tyłu. Zobaczył przed sobą wysoką postać spowitą w mroku. W jej dłoni gładko leżała złowieszcza kosa. – Proszę, proszę, takie coś to tylko matka może kochać. Podszedł bliżej, żeby się przyjrzeć. Kosiarz ciął zamaszyście swym orężem. Entiri próbował zatrzymać kosę siłą woli, w końcu to świadomy sen. Ostrze kosy wbiło mu się w klatkę piersiową. – Co jest, kurwa!? – zachrypiał zszokowany, po czym zaczął dławić się własną krwią. Huk! Świat snu rozsypał się niczym domek z kart, kiedy Entiri uderzył plecami o zimną, metalową podłogę transportowca. – Mówiłem, żebyś uważał z tym parkowaniem! – usłyszał krzyk z zewnątrz....

Witamy w Piekle. Rozdział 10 - Rewanż

Obraz
  Pomimo napiętej sytuacji wszyscy stali w ciszy. Atak spadł na nich zbyt nagle, by zdążyli zareagować. Teraz obie strony czekały – jakby ktoś miał w końcu dać sygnał do rzezi. Kolos wbił spojrzenie w Entiriego. Ostatnia potyczka zostawiła mu wspomnienia, których nie mógł zignorować. – Co to za monstrum? – wymknęło się Kasorowi. – Pamiętasz, co mówiłem o kryształach świata? – Kosa nawet nie odrywał wzroku od przeciwnika. – Ten skurwiel musiał już kilka połknąć. Kolos przesunął nogę do przodu, odchylił ramię i wykonał zapraszający gest. – Znowu ta sama poza – mruknął Kosa, kręcąc głową. – Może chce honorowo? Albo czeka na południe? – Vincent poprawił rewolwer. – W transporterze było pięciu naszych. Nie pierdol mi tu o honorze – uciął Vertis. – To jaki mamy plan? – spytał Kasor. Nikt nie zdążył odpowiedzieć. Tup. Tup. Tup. Ziemia zadrżała. Potężne kroki nadciągały coraz bliżej, aż nagle drugi kolos wyskoczył zza zabudowań. Gruba, stalowa pięść pancerza wspomaganego wbiła się w ...