Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2025

Przygody Entiriego: Echo Erutil. Rozdział 1

Obraz
Głośny dźwięk budzika wyrwał go ze snu. Entiri sięgnął do szafki nocnej, gdzie stał stary, nakręcany budzik wydający te piekielne odgłosy. Musiał się trochę natrudzić, żeby go dosięgnąć, ale w końcu udało mu się go wyłączyć. — Dlaczego, do diabła, nastawiłem to urządzenie tortur… — mruknął zrzędliwie, po czym otworzył oczy. — I czemu w pokoju jest tak ciemno? Zsunął się z łóżka z westchnieniem człowieka, który za nic w świecie nie chciał jeszcze zaczynać dnia. Różowa pościel — bardzo męska, jak zawsze powtarzał — była usiana wzorem w małe, żółte kaczuszki. Kupił ją kiedyś dla żartu. Została, bo okazała się zaskakująco dobra. Pokój był niewielki, funkcjonalny, z domieszką chaosu w stylu: „wszystko ma swoje miejsce, nawet jeśli na to nie wygląda”. Łóżko stało pod ścianą, zaraz przy oknie. Białe zasłony zazwyczaj były rozsunięte — lubił światło, podobnie jak zapach drzew wpadający z wiatrem. Obok łóżka stała masywna szafka nocna z ciemnego drewna. Na niej budzik i typowy zestaw awaryjno-r...

Przygody Entiriego : Lody w Ignis

Obraz
  Wielka Pustynia Glacio, gdzie żar lał się z nieba, przypominała rozpaloną kuźnię – bez kowala i metalu, tylko samo gorąco, aż po horyzont. A jednak to właśnie tutaj, w głębokim kanionie Zeharis, znajdował się Instytut Biologiczny Equlis. Obieżysferzy mówili na niego po prostu IBE. Był to ogromny gmach zbudowany z grubego betonu i wytrzymałych stopów metali. Miał pięć pięter naziemnych i osiem podziemnych. Surowy, wytrzymały i przede wszystkim praktyczny – taki był zarówno z zewnątrz, jak i w środku. Głównym zadaniem IBE było badanie oraz katalogowanie istot żywych z każdego zakątka wieloświata – od mikroskopijnych drobnoustrojów po wielotonowe maszkary. Z tego powodu placówka objęta była rygorystycznymi przepisami i zaawansowanymi systemami zabezpieczeń. Ekstremalne warunki pustyni dopełniały obrazu miejsca, z którego nie wydostawało się nic bez autoryzacji kierownika instytutu. W centrali portali, umiejscowionej na pierwszym piętrze gmachu, panowała zaskakująco przyjazna atmosfe...

Przygody Entiriego: Polowanie. Rozdział 3

Obraz
  Pierwszy zadziałał Entiri. Błyskawicznym ruchem chwycił kołnierz siedzącego obok Kasora i pociągnął, przesuwając poetę w swoją stronę. W następnej chwili Galias wpadł do sali wraz ze sporym kawałkiem ściany i resztkami drzwi, po czym wbił biurko w ścianę. Kosa pociągnął Kasora w stronę wyrwy w ścianie jednocześnie wyciągając z kabury swoją wysłużoną berettę, i oddał pięć strzałów. Pociski odbiły się od twardej skóry potwora, który dość mocno dyszał. Zaczęli biec przez pomieszczenie biurowe, ścigani przez Galiasa. Kosa prowadził ich w kierunku drzwi wejściowych. – Mógłbyś wyciągnąć coś mocniejszego niż tą dziewiątkę! – Krzyknął zdenerwowany Kasor. – Jestem pewien, że w swojej torbie przechowania trzymasz masę potężnego szpeju. – Bierz siły na zamiary Kasor, mam plan. – Jaki? – Kurwa sprytny! – Odkrzyknął mu zirytowany Kosa. Wbiegli do stołówki i skręcili w prawo, przebiegli przez wyrwane drzwi i znaleźli się przy wejściu do placówki. Galias z racji swoich gabarytów był o wiele wo...

Przygody Entiriego: Polowanie. Rozdział 2

Obraz
  Zamek elektroniczny w drzwiach do części biurowej był dość prosty. Prawdopodobnie to tylko masowo produkowany model, który miał dać ułudę bezpieczeństwa. Natomiast tutaj był tylko formalnością. W końcu placówka badawcza znajdowała się na lodowym pustkowiu, jakieś sto pięćdziesiąt kilometrów od najbliższego miasta. Niemniej jednak ten prosty zamek blokował dalszą drogę obieżysferom. – No, Kasor. Teraz twoja kolej, popisz się. – Entiri poklepał Kasora po ramieniu. – Ja? – Zapytał zdziwiony. – Myślałem, że ty chcesz się pobawić w hakera. – Ja czytałem ślady, jeśli będę też hakował zamki i systemy komputerowe to do niczego nie będziesz mi już potrzebny. Do roboty, mój ty tygrysie klawiatury. Kasor podszedł do zamka i zaczął go dokładnie oglądać. – Naprawdę, gdybym wiedział, że będę musiał zajmować się czymś tak trywialnym, jak łamanie systemów zabezpieczeń, nie szedłbym z tobą na tę wyprawę. – Przypomnę ci, że to ty zobaczyłeś Galiasa w wymiarze Harken, gdzie nie powinno go być, i to...

Przygody Entiriego: Polowanie. Rozdział 1

Obraz
  Drzwi do placówki badawczej ustąpiły pod mocnym kopnięciem. Do środka wpadł lodowaty podmuch niosący śnieg, a za nim – dwóch mężczyzn w jednakowych, ciężkich płaszczach. – Ach, wreszcie dotarliśmy! Dziękuję ci, mój kamracie, za ten cudowny płaszcz – powiedział wyższy z nich, zamaszyście zdejmując kaptur. Jasne włosy w kontrolowanym nieładzie opadły mu na czoło, a turkusowe oczy błysnęły, jakby to mróz obudził w nim natchnienie. – Zaklęcia termiczne, które wkomponowałeś w tkaninę, działają świetnie. Dzięki nim te... tnące szpony mrozu są znośniejsze. – Kasor, ile razy mam ci mówić, że twoje poetyckie brednie działają mi na nerwy — mruknął niższy mężczyzna, również zrzucając kaptur. Długie, ciemne włosy przylgnęły do jego twarzy, a blizna przecinająca ją od czoła po prawy policzek zdawała się ostrzejsza niż zwykle. – Poza tym skup się. Jesteśmy w pracy. Galias zwiał i musimy go znaleźć, zanim zrobi komuś krzywdę. – Pamiętam, druhu, pamiętam. Jednak ta adaptacyjna maszkara, co z ...